Odkręcasz kran – i płynie. Proste, prawda? Co, jeśli ten luksus będzie dobrem rzadszym niż złoto? Popkultura od lat karmi nas wizjami, gdzie czysta woda to skarb i arena dramatycznej walki o przetrwanie.
Dwa skrajnie różne, jednak równie sugestywne obrazy. Dostęp do wody to być albo nie być. Z jednej strony mamy sterylną, czerwoną pustynię i heroiczną samotność Marka Watneya w „Marsjaninie” Ridleya Scotta (na podstawie bestsellerowej powieści Andy’ego Weira). Z drugiej – spaloną słońcem, post apokaliptyczną Australię, rządzoną przez bezwzględnego Immortan Joe w „Mad Max: Na Drodze Gniewu” George’a Millera. Obie wizje operują odmiennymi środkami wyrazu, jednak wbijają w świadomość tę samą, fundamentalną prawdę: bez wody nie ma życia.
W „Marsjaninie” przybiera to formę fascynującej lekcji nauki, zaradności i ludzkiej determinacji. Otrzymywanie wody poprzez rozkład hydrazyny i zaawansowane, zamknięte systemy oczyszczania wody (Water Recovery System – WRS) w skafandrze astronauty. Technologie odzyskiwania wody z moczu, potu, a nawet wilgoci z wydychanego powietrza, musiałyby działać absolutnie bezawaryjnie. Co ciekawe, to nie jest czysta fantazja – podobne systemy są z powodzeniem stosowane na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), choć systemy na ISS są wysoce niezawodne, zdarzają się awarie (np. problemy z filtrami).
Z kolei „Mad Max: Na Drodze Gniewu” rzuca nas w sam środek brutalnej dystopii. Woda jest zasobem rzadszym i cenniejszym niż paliwo. Sceny, w których despotyczny Immortan Joe „obdarowuje” spragniony, skandujący tłum niewielkimi porcjami wody, są przerażająco sugestywnym obrazem tego, jak fundamentalna potrzeba może zostać wykorzystana do manipulacji i utrzymania tyranii. Walka o wodę jest tu metaforą walki o wolność, godność i podstawowe prawo do życia.
Problem braku wody rezonuje w wielu innych dziełach popkultury. Weźmy na przykład monumentalne „Interstellar” Christophera Nolana. Choć głównym motorem fabuły jest poszukiwanie nowego domu dla ludzkości w obliczu globalnej katastrofy ekologicznej niszczącej uprawy, to w tle wyraźnie wybrzmiewa dramat wysychającej planety. Postępujące, globalne susze, zanikanie zasobów słodkiej wody, burze pyłowe– to wszystko obraz powolnej agonii Ziemi. Film stawia gorzkie pytanie o priorytety naszej cywilizacji: czy potrafimy budować statki zdolne przemierzać czasoprzestrzeń, a jednocześnie jesteśmy bezradni wobec fundamentalnych problemów ekologicznych na własnej planecie?
Z kolei w świecie opanowanym prze hordy żywych trupów dostęp do bezpiecznej wody pitnej to codzienne, egzystencjalne wyzwania. Bohaterowie muszą wykazać się nie lada zaradnością. Obserwujemy, jak stosują najprostsze metody oczyszczania wody – głównie gotowanie (o ile mają dostęp do ognia i odpowiedniego naczynia). W „The Walking Dead” woda to nie tylko kwestia pragnienia, ale przede wszystkim zdrowia i higieny.
Przede wszystkim, niezależnie od gatunku – upadek cywilizacji testuje ludzką wytrzymałość. Bez wody nie ma roślin, zwierząt, rolnictwa, przemysłu, nie ma przyszłości. To przesłanie jest niezwykle spójne i uniwersalne.
Popkultura, poprzez swoje wizje, pełni rolę swoistego systemu wczesnego ostrzegania. Fikcyjne, często przerysowane uniwersum operuje hiperbolą, krzywym zwierciadłem. Dostrzegamy echa współczesnych problemów związanych ze zmianami klimatycznymi, zanieczyszczeniem środowiska, przeludnieniem, nierównościami społecznymi i walką o zasoby naturalne. Jednocześnie widzimy determinację i kreatywność bohaterów, więc fikcja jest źródłem inspiracji w realnym świecie. Doceniamy to co mamy na co dzień – łatwy dostęp do czystej kranówki, zaawansowane technologie filtracji.
Wreszcie, popkultura bezlitośnie eksploruje psychologiczny aspekt braku wody. Jak niedostatek tak fundamentalnego zasobu wpływa na ludzką moralność, etykę, relacje międzyludzkie? Czy w obliczu ekstremalnego pragnienia górę weźmie solidarność i współpraca, czy brutalna walka o przetrwanie za wszelką cenę, egoizm i upadek wszelkich wartości? Te graniczne sytuacje, tak chętnie przedstawiane w filmach, książkach i grach, zmuszają nas do zastanowienia nad tym, kim moglibyśmy się stać w obliczu ostatecznej próby.
Rozwiązania technologiczne prezentowane w popkulturze to nie tylko czysta fantazja. Zaskakująco wiele z nich, ma swoje korzenie w realnie istniejących lub intensywnie rozwijanych technologiach. Przemysł filmowy wyostrza pewne trendy, przeskalowuje możliwości lub po prostu twórczo rozwija koncepcje naukowe.
Najbardziej oczywistym przykładem są osobiste filtry survivalowe. Są niemal nieodłącznym atrybutem bohaterów walczących o przetrwanie w światach post apokaliptycznych. Ich realne odpowiedniki wykorzystują zaawansowaną technologię mikro filtracji membranowej. Albo popularne butelki z wbudowanymi filtrami. W zależności od modelu, zawierają wkłady z węglem aktywnym (doskonale poprawiają smak i zapach kranówki poprzez usuwanie chloru).
A co z zaawansowanymi systemami recyklingu wody w „Marsjaninie”? Tu, inspiracja płynie prosto z kosmosu! Systemy odzyskiwania wody (Water Recovery Systems – WRS) stosowane na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) to prawdziwe cuda inżynierii. Wykorzystują destylację, zaawansowaną filtracją i reakcje katalityczne. Te ekstremalne technologie, choć opracowane na potrzeby misji kosmicznych, znajdują również zastosowanie na Ziemi – w systemach zamkniętego obiegu wody niektórych gałęzi przemysłu, w instalacjach wojskowych i sytuacjach kryzysowych.
Nasze codzienne, domowe systemy filtracji, bohaterowie wielu fikcyjnych światów przyjęliby z otwartymi ramionami. Popularne dzbanki filtrujące (z węglem aktywnym i żywicą jonowymienną poprawiają smak, usuwają chlor i redukują twardość wody). Wygodne filtry w systemach przepływowych dają komfort, bezpieczeństwo i niezależność.
Wiele technologii znanych z ekranu znalazło już swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Jednak przed nauką i inżynierią wciąż powstają ogromne wyzwania związane z zapewnieniem globalnego dostępu do czystej i bezpiecznej wody. Popkultura, z jej niezwykłą zdolnością do antycypowania problemów i wizualizowania przyszłości jest lustrem naszych obaw, ale też nieoczekiwanym źródłem inspiracji dla badaczy i wynalazców.
Ułatwienia dostępu